#Supernatural #Sezon1 #Cykl #Drabble #K+ #Friendship #Family #Drama #SanWinchester
Witam,
Przyznam, że i ten tekst wstawiam na szybko i jest to kolejna część cyklu drabbli. Ostatnio mam mało czasu, choć pomysłów mi nie brakuje. Dlatego za tydzień postaram się dodać coś o innej tematyce, może Sherlock? Jak sądzicie?
Tym razem dziewiąty odcinek zawiera drabble, drouble i dribble... Sami zobaczcie dleczego ;)
Miłego czytania,
Croy
Człowiek z hakiem
„Ludzie wokół mnie umierają...”
Nie tylko Lori może to powiedzieć. W końcu i za mną ciągnie się
tak wiele śmierci... Zbyt wiele. Każda z nich leży na moim
sumieniu, nie mam wytłumaczenia w postaci ducha.
Moralność, wszystko obraca się
wokół tego jednego słowa. Rozpusta, zdrada, wina... A czy moje
pocałunki z nią nie były przekroczeniem granicy? Nie minęło dużo
czasu od odejścia Jess, a moje zachowanie jest nie na miejscu.
Dlatego nie mogłem tam zostać.
Musimy ruszyć w drogę i spełnić nasze zadanie. Mam nadzieję, że
powtarzając to sobie, w końcu w to uwierzę. Ale jaka jest na to
szansa.
Robale
Nigdy nie można wykluczyć wszystkich
możliwości, czasem te najbardziej absurdalne okazują się być
prawdziwe. Klątwa rzucona dwieście lat wcześniej czy uczucia
mojego ojca... sam nie wiem co już jest właściwe.
Cieszę się, że Dean powiedział mi
co robił tata przez te lata, gdy byliśmy rozdzieleni. Dbał o mnie?
Nie jestem pewien, jednak sprawdzał jak sobie radzę. Pomimo naszej
kłótni i ostrych słów, nie znienawidził mnie. To trochę dziwne.
Życie w rodzinie łowców nie jest
łatwe, zwłaszcza jeśli wolisz normalną egzystencję. Szkoła,
praca, żona... Teraz nie jest to ważne. Nie można cofnąć czasu
czy wskrzesić Jess. Teraz ważne jest tylko polowanie.
Dom. Sam
Moje koszmary okazują się prawdą...
Nie dziwię się, że Deana to martwi. Sam nie jestem zachwycony.
Jednak czy to wysoka cena za życie całej rodziny?
Nie pamiętam domu, nigdy tam nie
wracaliśmy, nie mówiliśmy o „tamtej” nocy zbyt wiele. Dopiero
po dwudziestu latach dowiaduję się, że to Dean mnie uratował.
Teraz nie dziwi mnie jego troska.
Czy Missouri ma rację, to mój dar?
To, że wyczułem i mogłem zobaczyć mamę, cy to niezwykłe?
Jedynie zdjęcia przywołują mi jej obraz, teraz wiem, że nas
kochała, troszczyła się. Tak jak troszczy się o nas tata, nawet
jeśli go przy nas nie ma.
Dom. Dean
Powrót do domu był jednym z
najgorszych przeżyć w moim życiu. Obiecałem, że nigdy nie wrócę,
nie po tym... wszystkim. Jednak znów być w tym miejscu, tam skąd
mam wspomnienia o mamie, było niezwykłe.
To zawsze będzie masz dom, Lawrence.
Mimo, iż od tak dawna nie pojawiamy się w nim. Tu zmarła mama, tu
zmienił się tata, ciągnąc nas za sobą. Czy gdybyśmy nie byli
łowcami, ta rodzina by zmarła? Na pewno nie moglibyśmy ponownie
zobaczyć mamy.
Pamiętam ją z dzieciństwa, ze
zdjęć, choć wszystko jest wyblakłe. W tym domu, gdy ukazała się
z ognia... Nidy nie liczyłem, że ujrzę ją jeszcze raz. Na pewno
nie w ten sposób. Jej uśmiech, czułość w jej wzroku, nie
widziałem czegoś podobnego od lat. Takie spojrzenia nie są mi
posyłane zbyt często... wcale. Jednak żałuję, że się
poświęciła. Nie chroni już domu, nas... Lecz w końcu, po tylu
latach, ma spokój.
Wiem, dlaczego mimo upływu czasu tata
nadal szuka. Nie może pogodzić się ze stratą ukochanej, tak jak
ja ze stratą matki. Chciałbym by była przy mnie w najważniejszych
momentach życia, by wspierała choćby uśmiechem.
Czasu nie można cofnąć, lecz mam
Sama i tatę. To oni są najważniejsi i nic tego nie zmieni.
Dom. John
Spotkanie chłopców...
Jeszcze na to za wcześniej. Jednak widząc ich, mam ochotę po
prostu tam podejść, być przy nic. Obaj tego potrzebują.
Prawda... Gdy tylko ją poznam, na
nowo pojawię się w ich życiu. Sam tego potrzebuję, tak długo
byliśmy rozdzieleni. Razem jednak nie rozwiążemy sprawy, a ona
jest priorytetem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz