# Supernatural #Ogólny #One-shot #K+ #Family #Friendship #SamWinchester
Witam,
Tym razem po raz kolejny miniaturka Supernatural, jednak z perspektywy Sama.
To ostatni tekst ogólny jaki mam do tego fandomu, jednak tworzy się seria drabbli do pierwszego sezonu. Już niedługo ich pierwsza część pojawi się na blogu.
Dodatkowo kończę miniaturkę do Igrzysk Śmierci, zaczęłam też pisać coś do Merlina oraz Sherlocka. Znalazłam też zaczęty cykl śmiesznych miniaturek Harry'ego Pottera. Ktoś chętny do przeczytania?
Dostałam propozycje, żeby napisać "fluffowy" Destiel? Osobiście nawet lubię ten pairing, jest ktoś chętny do czytania? W najbliższych dniach pojawi się zakładka "Postacie" przy Oznaczeniach. Będą tam informacje o głównych bohaterach/pairingach. Niektórych nie lubię (np. Wincest) i nigdy o nich nie napiszę żadnego tekstu.
Na razie to chyba wszystko. Szczęśliwego Nowego Roku!
Croy
Nie wiem czy to czytasz, ale z dedykacją dla Kaśki!
A ty co sądzisz o Deanie?
Genialny.
To słowo jako pierwsze przychodzi mi
na myśl, gdy mam opisać swojego brata. Oczywiście zaraz po tym
przychodzą takie epitety jak: arogancki, impulsywny, agresywny,
irracjonalny, kłamliwy... Ale to i tak nie zmienia faktu, że
pierwszy to „genialny”.
Nikt inny zapewne nie określiłby go
tym słowem. Niestety, zbyt mało osób zna go na tyle dobrze, by to
zrobić. Mój brat jest dupkiem, zawsze był i, mam nadzieję, zawsze
będzie. To jego znak rozpoznawczy. Gdyby z Deana zrobił się
przyzwoity obywatel, byłby to zapewne znak prawdziwej apokalipsy.
Wiem, że to wkurzające, mieć do czynienia dzień w dzień z
chodzącym palantem, jednak brakowało mi tego przez długi czas, gdy
któryś z nas gdzieś znikał. A jak na razie znikamy zbyt często
ze swojego życia...
Lecz wracając do jego „genialności”,
nie jest on podobny do innych mądrych osób. Jest jedyny w swoim
rodzaju, a większość rzeczy zawdzięcza sam sobie, a nie innym
ludziom czy książkom. To on mnie wychował, gdy ojciec ganiał za
potworami, troszczył się o to, bym jadł, chodził do szkoły i
robił to, co pragnę. To idiotyczne, że lekceważy sam siebie,
podczas gdy to on jest tym lepszym bratem. Nie wiem, czy jako
nastolatek potrafiłbym zrezygnować z własnych marzeń nawet dla
własnego brata. Choć jestem teraz tym „poważniejszym”, to on
nadal uważa się za mojego opiekuna, porzucając swoje pragnienia.
Jego zachowanie jest czasem śmieszne.
Zostawił swoje stabilne życie, rodzinę i normalny dom, gdy tylko
potrzebowałem jego obecności. Wiem, że lepiej byłoby mu z nimi,
jednak jestem samolubny, ciesząc się z jego decyzji. Tym samym, gdy
widzę te smutne spojrzenia, które mi rzuca, gdy mówimy o moim
życiu... Mam ochotę krzyczeć! Wiem, że dużo straciłem.
Powinienem być teraz prawnikiem, mieć żonę, dzieci, jednak
najwidoczniej nie mogło być tak sielankowo. Straciłem Jess,
podobnie jak wszystkie inne kobiety, z którymi byłem na dłużej,
ale jest to wpisane w życie łowcy. Nikt nie może nic na to
poradzić. A jednak Dean ciągle się obwinia.
Jest to jego kolejna wada, tuż obok
bycia palantem. Ale ma w sobie zbyt wiele dobra, by móc pominąć
zalety. Piekielnie dobry łowca, choć sam nie patrzy tak na siebie.
Większości nauczył się sam lub od ojca, ale to doświadczenie
zdobywane od najmłodszych lat rozwinęło jego umiejętności. Okej,
ja jestem dobry w księgach, zaklęciach, jednak to on z każdej
rzeczy potrafi zrobić broń, myśli strategicznie, nie zdając sobie
z tego sprawy. Jest po prostu genialny.
Zbyt często słyszałem słowa
Castiela o jego duszy. Mimo krzywd których doznał i które
wyrządził, nadal jego najważniejsza cząstka jest cała i lśni
ponad wszystko. Wiem, że mój brat ma wiele wad bardziej widocznych
przy pierwszym spotkaniu, bo nigdy nie był osobą otwartą. Jego
powierzchowne, durne zachowanie może zmylić wszystkich, jednak nie
najbliższych.
Obojętnie co zrobi i co stanie się w
przyszłości, lecz ja wiem dwie rzeczy. Dean na zawsze pozostanie
najlepszym starszym bratem. I już zawsze będzie genialny.